środa, 2 stycznia 2008

bulimia w ujęciu historycznym

Choć bulimia nie doczekała się w literaturze medycznej tak szczegółowego opisu historycznego jak anoreksja, jednak na pierwsze ślady jej występowania spotykamy już w II w. n.e. Słowo „bulimia" pochodzi z języka greckiego i oznacza wilczy apetyt, co nie jest całkiem adekwatne, ponieważ nie uwzględnia związanego z objadaniem się przeczyszczania. Galen, drugi po Hipokratesie wielki lekarz starożytności, uznany za ojca fizjologii eksperymentalnej, w II w. n.e. wspomniał o chorobie, którą nazwał bulimis. Uważał on, iż powodują ją kwasy żołądkowe, wysyłające do mózgu fałszywe sygnały. Na przestrzeni dziejów termin bulimia czy boulimie pojawia się od czasu do czasu w piśmiennictwie medycznym. W wieku XIX we Francji została skojarzona z cukrzycą. Jednak aż do czasów współczesnych bulimia była o wiele mniej znana niż anoreksja. Przykładowo, wiele studentek z lat sześćdziesiątych przypomina sobie koleżanki, które objadały się, a następnie wymiotowały. Wiadomo było wówczas, że nie jest to zachowanie normalne ani zdrowe, ale prawie nikt nie znał jego nazwy czy przyczyny. Obecne pokolenie studentów zna słowo bulimia równie dobrze jak anoreksja i prawie każdy zna kogoś, kto cierpi na jedną z tych chorób. Ciągle jednak wokół zaburzeń w przyjmowaniu pokarmów tworzona jest aura tajemniczości i panuje powszechna niechęć do poruszania tego tematu w rozmowach. „Święty jadłowstręt" i „poszczące dziewczęta"** Pojęcie anorexia powstało przez połączenie greckich słów: an (pozbawienie, brak) oraz (apetyt) i jest ogólnym określeniem na brak łaknienia lub awersję do pokarmu Tokarski, 1980). Najstarsze wzmianki o świadomym ograniczaniu ilości i rodzaju spożywanych pokarmów znajdujemy w średniowiecznych opisach żywotów świętych. Święty Antoni na przy kład jadał raz dziennie po zachodzie słońca. Święty Grzegorz z Nazjanzu żywił się chlebem tak stęchłym, że „podobnym raczej do błota". Święty Szymon Słupnik utrzymywać miał „dietę" wzorowaną na poście przestrzeganym przez Jezusa na pustyni. W ślad za świętymi Kościoła podążali członkowie wielu średniowiecznych wspólnot religijnych. Umartwianie ciała stanowiło wyraz „rozumnej służby Bożej" krzyżującej ciała z ich „namiętnościami i pożądaniami"(Roux, 1994). Tylko niektórzy z „wyposzczonych" świętych, tak jak Katarzyna ze Sieny, starali się przekonać swoich bliskich czy też władze kościelne, że ich dziwne ograniczone przyjmowanie pokarmów podyktowane zostało bezpośrednio przez Boga. Dla większości z nich wstrzymywanie się od jedzeni a było wyrazem własnej, podjętej w zaciszu klasztornej celi, decyzji poszukiwania świętości. Post bywał zresztą tylko jednym z elementów dążenia do duchowej doskonałości. Biczowania, znoszenie bez skargi ekstremalnych temperatur, rezygnacja ze snu, praca ponad siły dopełniały obrazu (Bell, 1985), Trudno jest jednoznacznie osądzić, czy przypadki „świętego jadłowstrętu" były średniowiecznymi odpowiednikami jadłowstrętu psychicznego. Zdania na ten temat są podzielone. Niektórzy badacze i klinicyści dotąd rezerwują łacińskie rozpoznanie anorexia mirabilis dla tych przypadków anoreksji psychicznej, które wpisane są w świat religijnych wierzeń i przekonań chorego. Widzą oni wiele podobieństwa pomiędzy obiema jednostkami, twierdzą jednak, że etiologia ich jest inna. Anoreńa mirabilis postrzegana jest przez nich jako powierzchowna, powiązana bardziej z kontekstem społecznym niż psychologicznym (Banks, 1992). Wraz z końcem średniowiecza przypadki „świętego jadłowstrętu" zaczęły zmieniać swój charakter. Stawały się wydarzeniem bardziej jarmarcznym niż religijnym. Pomiędzy wiekiem XVI a XVIII doszło do rozwoju fenomenu tak zwanych „poszczących dziewcząt". Wierzono, że jedząc mało lub w ogóle, nie umierały lub wręcz pozostawały w znakomitej kondycji. Już nie wyniszczone postem, a raczej tryskające zdrowiem prezentowane były na dworach i jarmarcznych odpustach. Aż do XIX wieku zyskiwały one lokalną, a czasem i szerszą sławę. Poszczące dziewczyny były postrzegane jako wyraz bożej obecności na ziemi, a później jako rodzaj naturalnego fenomenu. Zdarzało się, że tysiące ludzi, włączając w to królów, składało im wizyty, hojnie obsypując darami (Van Deth, Vandereyeken 1992).
źródło:http://www.ed.info.pl/content/view/53/44/

Brak komentarzy: